Kierowcy, którzy mają coś na sumieniu, przemieszczają się przez polskie miasta częściej, niż nam się wydaje. W związku z tym policjanci mają pełne ręce roboty, a rutynowe patrole na drogach są niezbędnym elementem pracy funkcjonariuszy. Świetnym dowodem na istotność policyjnej pracy jest najnowsze zdarzenie z Turku. Policjanci uczestniczyli w pościgu za nietrzeźwym kierowcą.
Nie zatrzymał się do kontroli
Jeśli myślicie, że w poniedziałek nikt nie imprezuje, to byliście w błędzie. Dla wielu poniedziałek jest tak samo dobrą okazją do picia, co rozpoczynający się weekend. Prawdopodobnie tak było w przypadku kierowcy i pasażera samochodu marki BMW. Mężczyźni przemieszczali się po małych miejscowościach powiatu tureckiego. Ostatecznie w Międzylesiu trafili na kontrolę policyjną, której się nie spodziewali. Było tuż przed północą, kiedy rozpoczął się pościg za uciekającym przed policyjną kontrolą kierowcą. Gonitwa za nieodpowiedzialnym kierowcą trwała aż do czasu wjazdu do miasta. W Turku panowały akurat niesprzyjające warunki pogodowe. Padał deszcz i z racji późnej pory było ciemno. To jednak nie pogoda, a nadmierna prędkość i nietrzeźwy stan kierowcy doprowadziły do wypadku. Auto z impetem wjechało w elegancki, wysoki płot prywatnej posesji.
Nikomu nic się nie stało
Gdyby nie płot, nie wiadomo jak zakończyłby się nocny pościg. Po uderzeniu w nieruchomą przeszkodę, pasażerowie BMW byli zdezorientowani, ale na szczęście nie potrzebowali pomocy medycznej. Policjanci wykorzystali fakt powypadkowego szoku kierowcy oraz pasażera, by uniemożliwić im dalszą ucieczkę. Okazało się, że wewnątrz pojazdu znajdował się 20-letni mężczyzna i jego 44-letni kolega. Policja nie ujawniła, kto siedział za kierownicą. Młodszy mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w organizmie, a starszy aż 3 promile. Obu mężczyzn zamknięto w areszcie, by nie zrobili niczego nieodpowiedzialnego do czasu wytrzeźwienia. Kierowca usłyszy aż trzy zarzuty w związku ze swoją szaloną ucieczką przed policyjną kontrolą.