Tydzień temu podczas poniedziałkowej nocy strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Turku wrócili z Grecji. Grupa z Turku była jedną z kilku zastępów z Wielkopolski wysłanych na misję. Mężczyźni po 16 dniach pracy wrócili do domu na zasłużony odpoczynek. To niestety nie koniec pożarów, miasto Turek wydelegowało zastępczą grupę na pomoc Grecji.

PSP Turek ratuje Grecję

O tym, że strażacy z Wielkopolski jadą do Grecji walczyć z najgorszymi pożarami w kraju, pisaliśmy już na początku sierpnia. Swój zastęp wraz z profesjonalnym sprzętem wysłało również miasto Turek. Strażacy byli na miejscu odpowiedzialni za logistykę, czyli ich głównym zadaniem było rozbicie obozowiska i zorganizowanie zaplecza logistycznego dla wszystkich 143 strażaków z Wielkopolski, którzy przybyli do Grecji na misję.

Po 16 dniach wytężonej pracy ekipa 4 strażaków powróciła do miasta. Asp. Sebastian Janiak, asp. Andrzej Nowinowski, ogniomistrz Wojciech Fryga, ogniomistrz Kamila Kałużny tego samego dnia wcześniej wymienili się z kolejnym zastępem, w którego skład wchodzą: kpt. Jacek Erkiert, st.asp. Damian Bąkowski, mł.asp. Artur Kałużny, mł.ogn. Roman Bąkowski. Podczas wymiany nie było czasu na pogawędki. Grupy szybko wymieniły się niezbędnymi informacjami, gdyż każda chwila w Grecji jest na wagę złota.

Pożar stulecia w Grecji

Podczas gdy Polska powoli szykuje się do deszczowej i chłodnej jesieni, Grecja nadal zmaga się z piekielnymi pożarami. Mnóstwo ludzi straciło swoje posesje, ponieważ służby gaśnicze nie zdążyły ich uratować. Coraz więcej mówi się o błędach w zarządzaniu służbami gaśniczymi w Grecji. Uważa się, że udałoby się ocalić większe obszary, gdyby nie odwieczny problem Grecji, która nie umie sobie radzić z klęskami żywiołowymi. Tak przynajmniej twierdzi opinia publiczna w Grecji. Ludzie wskazują na to, że zgłaszali pożary, które dopiero się rozpoczynały, więc ich ugaszenie nie byłoby problemem. Niestety służby przybywały na miejsce po wielu godzinach, czasami po kilku dniach.  Być może wynikało to z braku ratowników, a może faktycznie zawiodło zarządzanie.

Mimo starań licznych zastępów z krajów sąsiednich i wytężonej pracy Grecja doznała rekordowych zniszczeń. Ludzie stracili mieszkania, przedsiębiorstwa, a tereny zielone to obecnie czarne, dymiące zgliszcza. Wszystko trzeba będzie zacząć od nowa, a Grecy szczerze przyznają, że nie wiedzą, skąd mieć na to siłę.