Nowe porządki, jakie wprowadzono wraz z rozpoczęciem roku 2022, dotykają nie tylko zwykłych zjadaczy chleba, ale również całą służbę zdrowia. Szpital w Turku, podobnie jak inne placówki medyczne w Polsce, musi borykać się z problemami finansowymi. Horrendalne stawki narzucone przez dostawcę energii elektrycznej nie ułatwiają wyprowadzania szpitala na prostą.

Wyzwania szpitala w Turku

Szpital w Turku wymaga wielu modernizacji. W sprawie placówki dyskutowano na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta. Strategie dotyczące funkcjonowania szpitala w przyszłych latach nazwano planem naprawczym. Największa odpowiedzialność za realizację spocznie na barkach dyrektora placówki, który będzie musiał zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami.

Pierwszą i najważniejszą kwestią są kontrakty z personelem. Konieczne jest również ustalenie podwyżek dla wybranych pracowników, co przy obecnym budżecie szpitala nie będzie najłatwiejszym zadaniem logistycznym.

Ostatnią problematyczną kwestią jest prąd, który obecnie jest dostarczany z rezerw. Szpital płaci firmie Energa podwójną stawkę, a za chwilę pojawią się kolejne podwyżki. Dyrektor szpitala planuje negocjować korzystniejszą umowę.

Rada Miasta omawiała również kwestie remontów i zakupu nowego sprzętu do szpitala. Wszystko wskazuje na to, że mimo problemów szpital planuje się rozwijać dla dobra i komfortu pacjentów.

Ryczałt dla NFZ, starosta nie traci nadziei

Największym problemem szpitala w Turku jest ryczałt w wysokości 1 mln i 300 tys. zł. O te pieniądze upomina się NFZ w związku z czasowym zamknięciem oddziału wewnętrznego, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu. Nie jest jeszcze na 100% pewne, czy szpital faktycznie będzie musiał zwrócić te pieniądze, ale ta możliwość wisi nad dyrekcją jak widmo.

Starosta Dariusz Kałużny nie traci jednak nadziei i uważa, że szpital radził sobie z gorszymi trudnościami. Na posiedzeniu Rady Miasta starosta jasno dał do zrozumienia zebranym, że nie ma co martwić się na zapas, tylko należy wziąć się za planowanie.