W kontekście burzliwej dyskusji dotyczącej połączenia kolejowego Konin-Turek, zdaje się, że Platforma Obywatelska na własne życzenie zadecydowała o sprowadzeniu na siebie politycznej burzy. Wszystko to działo się tuż przed wyborami parlamentarnymi. Czytelnik może zapytać – dlaczego tak się stało? Podaję powody poniżej.
Przede wszystkim żaden z członków Platformy Obywatelskiej – marszałkowie, poseł Nowak, ani nawet lokalni działacze PO, nie okazali żadnego zainteresowania tematem lub potraktowali go z dużym lekceważeniem. Takie podejście zaistniało, gdy po raz pierwszy Prawo i Sprawiedliwość z posłem Bartosikiem na czele zaproponowało pomysł jako swój.
Kolejnym problemem jest to, że nikt chyba do końca nie przemyślał koncepcji połączenia kolejowego między podupadającym Koninem a Turkiem. Głównym argumentem używanym przez obie strony debaty były motywy polityczne. Prawo i Sprawiedliwość próbowało na tym zarobić politycznie, reklamując to jako „zbawienie dla Turku”, natomiast Platforma Obywatelska biała się zaprzeczyć, proponując alternatywne rozwiązania. Przez to doprowadziła do sytuacji, w której asekuracyjne „działania” polityczne samorządu województwa w Poznaniu dały zielone światło dla tego absurdalnego pomysłu.