Mimo licznych ogólnopolskich akcji mających na celu walkę z pijanymi kierowcami osób siadających za kierownicą pod wpływem alkoholu nie brakuje. Kierowca, którego złapali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Turku, zaskoczył wszystkich. Miał 3,7 promila alkoholu we krwi.
Ciężarówką na podwójnym gazie
W dniu 19 lipca funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o niepokojącym zdarzeniu na drodze Kowale Pańskie-Dobra. Kierowca w wyniku utraty kontroli nad samochodem ciężarowym, wjechał do pobliskiego rowu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Policjanci dokonali wstępnych oględzin miejsca wypadku i przeprowadzili rutynowe badania na trzeźwość. Te dały zatrważający wynik: mężczyzna miał 3,7 promila alkoholu we krwi. Wygląda na to, że kierowcy jadący tą samą trasą, co pijany kierowca ciężarówki, mieli dużo szczęścia. Mogło skończyć się kolejną tragedią. Mężczyźnie, który prowadził pod wpływem alkoholu, grozi do 2 lat więzienia.
Nowe przepisy nadzieją na walkę z pijanymi kierowcami?
Coraz więcej mówi się o zmianie przepisów drogowych, które będą nakładały surowsze kary dla kierowców łamiących przepisy. W zestawieniu nowych przepisów znalazła się również wzmianka o pijanych kierowcach. Prowadzący pod wpływem alkoholu, którzy spowodują wypadek ze skutkiem śmiertelnym, będą zobowiązani wypłacać renty bliskim ofiar z własnej kieszeni. Ma to być skuteczną formą zniechęcenia miłośników prowadzenia pod wpływem.
Prawda jest taka, że kiedy pijany kierowca jest już na drodze, policja ma niewiele szans. Rutynowe kontrole nie są w stanie wychwycić wszystkich nieodpowiedzialnych kierowców. Stąd zaostrzenie kar dla „zabójców na kółkach” może być jak dotąd najlepszym rozwiązaniem. Przypominamy, że nowe regulacje podwyższają kary za łamanie zasad ruchu drogowego do nawet 30 000 zł! Zwiększeniu ma ulec również jednorazowa ilość przyznawanych punktów karnych — zamiast 10, ma być 15 punktów. Dodatkowo punkty karne będą zerowane dopiero po 2 latach, a nie po roku, jak dotychczas.