Szpital w Turku stracił 4 internistów jednocześnie. W związku z tym nie ma już żadnego lekarza, który mógłby pracować na oddziale wewnętrznym. Pacjenci są odsyłani poza miasto. Czy dramatyczna sytuacja w szpitalu w Turku ma szansę na rozwiązanie? Szansa była, ale jej nie wykorzystano.
Lekarze dali wypowiedzenie w styczniu
Lekarze i pielęgniarki, a także pozostali członkowie personelu w szpitalach w Polsce mają za sobą ciężkie 1,5 roku. Pandemia koronawirusa dała się im we znaki. Jak się jednak okazuje, sytuacja w szpitalu w Turku jest jeszcze gorsza. Pracujący tam interniści powoli się wykruszali, zmęczeni dramatycznymi warunkami pracy i brakiem wolnego. Ostatnia czwórka lekarzy w styczniu tego roku złożyła wypowiedzenie. Dyrekcja szpitala miała zatem wystarczająco dużo czasu, by skompletować nową ekipę lub wynegocjować nowe warunki pracy z lekarzami, którzy złożyli rezygnację.
Zamiast tego oddział przestał funkcjonować, a pacjenci potrzebujący pomocy muszą jechać poza miasto. Sytuację pogarsza długi czas oczekiwania na karetki pogotowia — często do kilku godzin. Ciężko chorzy pacjenci zdecydowanie nie mają tyle czasu.
Lekarze zgłaszali problem, ale ich ignorowano
Obecną sytuację w szpitalu w Turku nazywa się buntem lekarzy, ale trudno dziwić się ich decyzji. Pracujący obecnie w przychodniach lekarze tłumaczą, że wielokrotnie usiłowali nawiązać dialog z zarządem szpitala. Dyrekcja była na bieżąco informowana o tym, że jest duży problem z obsadzaniem dyżurów. Lekarze przez ponad pół roku pracowali ponad swoje siły, praktycznie nie opuszczając szpitala. Wykończony pracownik nigdy nie będzie w stanie dobrze pracować, to po pierwsze, a po drugie, lekarze zwyczajnie nie mieli sił dalej się starać.
Problem z brakiem pracowników został zupełnie zignorowany. Co więcej, oni sami także byli ignorowani — dyrektor szpitala po prostu przestał z nimi rozmawiać. Ich decyzja nie budzi więc żadnego zdziwienia.
Wojewódzki oddział NFZ nakazał dyrekcji szpitala w Turku ponowne otwarcie oddziału internistycznego. Biorąc pod uwagę, że dotąd się to nie udało, trudno powiedzieć, kiedy mieszkańcy Turka nie będą musieli korzystać z pomocy szpitali w okolicznych miastach.