Zawód nauczyciela, jak każdy inny zawód w Polsce, ma swoje plusy i minusy. W ostatnich miesiącach atmosfera zawodowa w naszym kraju nie jest najlepsza, dlatego wiele stanowisk świeci pustkami. W samej Wielkopolsce jest kilkaset wakatów na stanowisko nauczyciela. Ze strony Nasze Miasto Poznań dowiedzieliśmy się o przedmiotach z największymi brakami w nauczycielach.

Tysiąc ofert pracy dla nauczycieli

W wakacje liczba ogłoszeń na stanowiska nauczycielskie w Wielkopolsce sięgnęła tysiąca! Nowe ogłoszenia pojawiają się także w sezonie szkolnym. Nauczyciele, zwłaszcza początkujący, są przez to w dobrej sytuacji, gdyż mogą z łatwością znaleźć pracę w pełnym wymiarze godzin. Swego czasu było to bardzo trudne.

Ze statystyk ogłoszeniowych wynika, że najwięcej nauczycieli poszukuje się w klasach nauczania przedszkolnego. Brakuje również nauczycieli z działu pedagogika specjalna. Tutaj akurat ciężko się dziwić — pensje na tych stanowiskach są skandalicznie niskie, zwłaszcza że nauczyciel zawsze zaczyna jako stażysta. W tym przypadku pensja na rękę nie przekroczy 1900 zł, bo stażyści zwykle nie mogą liczyć na nadgodziny. Za takie pieniądze trudno się utrzymać, zarówno w małych miastach, jak i w dużych typu Poznań.

Co ciekawe, brakuje również psychologów. Tutaj problem może być podobny. Psychologa szkolnego zwykle zatrudnia się na kilkanaście godzin w tygodniu. Wobec tego psycholog jest zmuszony znaleźć sobie co najmniej 2, najczęściej 3 etaty, by móc się utrzymać.

Poszukiwani matematycy, angliści i nauczyciele przedmiotów zawodowych

Wśród przedmiotów wymienionych na stronie Nasze Miasto Poznań najwięcej ofert dotyczyło matematyków. Wykwalifikowani nauczyciele tego przedmiotu od zawsze stanowili mniejszość. Na drugim miejscu są angliści, a na trzecim nauczyciele przedmiotów zawodowych. Warto również wspomnieć o wychowawcach pracujących w świetlicach szkolnych. Na to stanowisko również jest sporo ofert pracy.

Czy brakujący personel szkolny uda się uzupełnić do końca roku? Trudno powiedzieć. Ze względu na konieczność ciągłego dokształcania i relatywnie niskiej pensji (przynajmniej przez pierwsze lata pracy), pedagodzy i nauczyciele wolą pracować w sektorze biznesowym.

Warto zauważyć, że w sklepach internetowych, czy nawet w samej Biedronce i McDonaldzie ludzie zarabiają co najmniej 2500 zł na rękę. A do takiej pracy nie potrzeba wieloletnich studiów i wiecznego podnoszenia kompetencji, co również kosztuje. Trudno się więc dziwić, że w dzisiejszych trudnych czasach każdy szuka pracy, która pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa finansowego.

Uważamy, że sprzedawcy w sklepach jak najbardziej powinni dużo zarabiać, bo ich praca jest ciężka i potrzebna. Pensje w sektorze handlowo-usługowym również powinny pójść w górę. Tak samo, jak pensje w sektorze nauczycielskim. Poziom nauczania w Polsce nigdy nie będzie satysfakcjonujący, jeśli nauczyciele nie będą mieć motywacji do pracy. Ludzie pracujący w Polsce zasługują na większe uznanie i większe wynagrodzenia. A Wy jak sądzicie?