Wydawało się, że budowa ciepłowni geotermalnej w Turku jest inwestycją pewną. Tymczasem starosta turecki oficjalnie odmówił wydania zgody na inwestycję. Spółka PGKiM złoży pisemne odwołanie od tej decyzji, jednak istnieje spore ryzyko, że miasto straci aż 28 mln zł dofinansowania. Wtedy stworzenie geotermii z pewnością nie będzie możliwe.

Wydawało się, że budowa geotermii w Turku jest pewna

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Turku załatwiło już wszystkie najważniejsze zgody w związku z budową ciepłowni geotermalnej na terenie miasta. Warto podkreślić, że przed podjęciem inwestycji i jeszcze przed dokonaniem pierwszego odwiertu, wykonano specjalistyczną ekspertyzę i dokonano szeregu analiz. Dzięki temu wiadomo, że budowa geotermii to inwestycja spełniająca lokalne wymogi i przepisy. Swojej poparcie dla geotermii wyrazili też specjaliści. Wyglądało na to, że nic nie stoi na przeszkodzie do realizacji inwestycji, jednak niespodziewanie pojawiła się zaskakująca decyzja starosty tureckiego.

Starosta turecki nie wyraził zgody na geotermię

Według starosty tureckiego geotermia na wyznaczonym terenie Tureckiej Strefy Inwestycyjnej nie może powstać. Jak na razie jest to jedyna negatywna opinia w związku z geotermią. Starosta nie zgodził się na budowę geotermii, tym samym blokując inwestycję praktycznie na ostatnim etapie przed realizacją. Spółka PGKiM zapowiedziała odwołanie od tej decyzji, ale nawet pozytywny finał może nie uratować inwestycji. Wszystko z powodu dofinansowań. Gmina otrzymała w sumie 28 mln zł wsparcia — część z funduszy norweskich, a część z budżetu NFOŚiGW. Jeśli inwestycja opóźni się, miasto może stracić dofinansowanie.

Geotermie zyskują popularność w całej Polsce. Inwestycji podjęła się między innymi Września: https://wrzesniainfo.pl/geotermia-we-wrzesni-miasto-kontynuuje-prace-nad-projektem/.